Życie jest ostatnio bardzo pracowite. Cztery miesiące temu urodziłam pięknego chłopca, Dylana, który dołączył do trójki rodzeństwa, z których każde miało mniej niż osiem lat. Jak możesz sobie wyobrazić, opiekowanie się noworodkiem i trójką innych małych dzieci jest wyczerpujące, ale dające satysfakcję w sposób trudny do opisania.
Zostanie mamą to najważniejsza rola w moim życiu. Kiedy byłam w ciąży z naszym pierwszym dzieckiem, Tray, mój mąż George i ja zastanawialiśmy się, czy powinnam wrócić do pracy. Początkowo zgodziliśmy się, że zanim wrócę do kariery, zostanę w domu przez rok. Jednak gdy przyszedł czas, zrozumiałam, że chcę być mamą na pełen etat.
To poczucie głębokiej odpowiedzialności za nasze dzieci wzrosło wraz z pojawieniem się każdego nowego członka rodziny. Najpierw Tray, potem nasza córka Lily, potem Justin i na końcu Dylan. Każdy dodatek utwierdzał mnie w decyzji o skupieniu się na ich edukacji.
Jednak po narodzinach Dylana sytuacja w domu zaczęła się zmieniać. Moja teściowa zaczęła niespodziewanie wracać do domu. Nie przyszła pomóc przy dzieciach i domu.
Przywitała się ze mną, po czym zniknęła w kuchni, aby zabrać się za wszystko, co mogła znaleźć, zostawiając brudne naczynia. Zdarzyło się to kilka razy i za każdym razem moja cierpliwość była wystawiana na próbę.
Sytuacja pogorszyła się pewnego ranka po szczególnie trudnej wizycie lekarskiej u Dylana, który właśnie otrzymał szczepienia. On był niespokojny, a ja pozbawiony snu.
Kiedy wróciliśmy do domu, jedyne, czego chciałem, to filiżanka pocieszającej kawy. Kiedy układałem Dylana w łóżeczku i w końcu udałem się do kuchni, usłyszałem, jak otwierają się frontowe drzwi i znajomy krzyk: „Hej, kochanie!” Przyszedłem tylko zobaczyć, jak się macie! »
Maskując irytację, uśmiechnęłam się i skinęłam głową, pytając, czy jego bracia też chcą obejrzeć. Kiedy uciekła, odwróciłem się twarzą do teściowej, która czując napięcie, szybko wyszła.
ciąg dalszy na następnej stronie